Pielgrzymka Akcji Katolickiej i Klubu Seniora ze Starego Sącza do Sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Strachocinie

20160625_141845Pielgrzymka Akcji Katolickiej i Klubu Seniora ze Starego Sącza do Sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Strachocinie

    25 czerwca 2016 r. wczesnym rankiem wyruszyła pielgrzymka do Sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Strachocinie. Pomimo zapowiadającego się upalnego dnia z modlitwą na ustach, w dobrych humorach wyruszyliśmy w drogę do Patrona Polski.

    Andrzej Bobola urodził się 30.11.1591 r. w Strachocinie k. Sanoka, zm. 16.05.1657 r. w Janowie Poleskim z rąk Kozaków, którzy traktowali go jako wroga politycznego z powodu nawracania ruskiej ludności z prawosławia na katolicyzm. Gdy go pojmali, zdarli suknię kapłańską i na pół obnażonego zaprowadzili pod płot, przywiązali do słupa i zaczęli bić nahajami, z zamiarem, by wyrzekł się wiary. Następnie oprawcy ucięli świeże gałęzie wierzbowe, upletli z nich koronę na wzór Chrystusowej i włożyli ją na jego głowę oraz zaczęli go policzkować, aż wybili mu zęby. Potem wyrywali paznokcie i zdarli skórę z górnej części jego ręki. Odwiązali go i okręcili sznurem, a dwa jego końce przymocowali do siodeł. Andrzej musiał biec za końmi, popędzany kłuciem lanc, a oprawcy dodatkowo torturowali go szablami, raniąc mu palce, nogę oraz przekłuwając oko.

Na koniec zawleczono go do rzeźni miejskiej, rozłożono na stole i zaczęto przypalać ogniem. Na miejscu tonsury wycięto mu ciało na głowie do kości, na plecach wycięto mu skórę w formie ornatu, rany posypano sieczką oraz odcięto mu nos, uszy i wargi. Kiedy z bólu i jęku wzywał imiona Jezusa i Maryi, w karku zrobiono otwór i wyrwano mu język oraz grubym szydłem rzeźniczym podziurawiono mu lewy bok. Potem jego ciało szarpane konwulsjami powieszono twarzą do dołu. Katusze i straszne tortury trwały około dwóch godzin, po których uderzeniem szabli w szyję dowódca oddziału zakończył około godziny 15 jego nieludzkie męczarnie, powodując śmierć. Ciało Andrzeja Boboli przeniesiono do miejscowego kościoła, a potem zabrano do Pińska i pochowano w podziemiach kościoła Jezuitów. Z czasem zapomniano i o Andrzeju Boboli i o miejscu, gdzie go pochowano. Andrzej Bobola po śmierci ukazywał się w widzeniach wielu osobom. 45 lat po swoim męczeństwie pojawił się w Kolegium Jezuitów w Pińsku i powiedział „Jestem wasz współbrat Andrzej Bobola”  i wskazał na swoją trumnę, którą kazał odnaleźć w podziemiach .
W Strachocinie pojawiała się proboszczom nieznana postać kapłana w XX w. Dopiero obecny ks. proboszcz Józef Niżnik po 4 latach odważył się zadać pytanie: kim jesteś i czego chcesz?- i usłyszał odpowiedź: Jestem Św. Andrzej Bobola. Zacznijcie czcić mnie w Strachocinie.

Proboszcz z tą nowiną udał się do Ordynariusza, a potem do Jezuitów do Warszawy, aby zweryfikować tajemnicze „objawienie”. 16 maja 1988r w sposób uroczysty zostały wniesione relikwie św. Andrzeja i umieszczone w nowym ołtarzu poświęconym św. Andrzejowi. Tak rozpoczął się kult Św. Andrzeja Boboli w Strachocinie.

    Właśnie w tym niezwykłym miejscu w Roku Miłosierdzia było nam dane wraz z Akcją Katolicką Archidiecezji Przemyskiej przeżywać dzień skupienia, na który składała się konferencja: Św. Andrzej Bobola-świadek miłosierdzia, następnie z relikwiami na ramionach odprawiliśmy Drogę Krzyżową na Bobolówce i wzięliśmy udział we Mszy św. koncelebrowanej pod przewodnictwem ks. Józefa Niżnika- asystenta diecezjalnego. Po tak owocnym dniu umocnieni i szczęśliwi wróciliśmy do naszych domów.

    Serdecznie dziękujemy Ks. Prałatowi Józefowi Niżnikowi – Asystentowi Diecezjalnemu Akcji Katolickiej Archidiecezji Przemyskiej i Pani Danucie Figieli – Prezes DIAK za wspólną modlitwę i za ciepłe przyjęcie.

Agata Wolak-Kowalik
Prezes POAK par. św. Elżbiety w Starym Sączu

.

Komentowanie jest wyłączone