Dokładnie rok temu przeżywaliśmy trudne i wyjątkowe dni. Na naszych oczach umierał Jan Paweł II. Nikt z nas zapewne wtedy nie dopuszczał do siebie myśli o Jego odejściu, o czasach, kiedy Jan Paweł II i jego pontyfikat przejdą do historii. Ale nadszedł dzień 2 kwietnia i ta pamiętna godzina 21:37, godzina przejścia. W tym czasie wszyscy chcieli być razem - wspólnie się modlić, trzymać się za ręce, czy maszerować w pochodzie, oddając hołd Ojcu Świętemu.
To, co się dzieje rok później utwierdza nas w przekonaniu, że to był niezwykły Człowiek. I że Jego prośby zostały wysłuchane. Nadal do Niego przychodzimy, czytamy Jego pisma, tłumnie chodzimy na filmy o Nim, szukamy w rodzinnych archiwach śladów Jego obecności. Tak często, gdy przyjeżdżał do Polski wołaliśmy: „Zostań z nami!”. I On z nami jest. Nie jesteśmy sami. Bóg nam Go dał. W innym wymiarze, ale jest blisko naszych spraw, może nawet bliżej niż za życia.
W tym roku minęła I rocznica śmierci Jana Pawła II. Nasze parafialne obchody tego wydarzenia rozpoczęły się w piątek nabożeństwem Drogi Krzyżowej, którego rozważania zaczerpnięte były z poetyckich tekstów Karola Wojtyły. Nabożeństwo to poprowadziły dziewczęta z DSM.
Główne uroczystości odbyły się w niedzielę. Ich punktem kulminacyjnym było nabożeństwo, a właściwie wieczorny apel poświęcony „Orędownikowi Prawdy” przygotowany przez Parafialny Oddział Akcji Katolickiej. W ciemnym, szczelnie wypełnionym kościele wspominaliśmy Jana Pawła II przez Jego pisma, Jego homilie i Jego poezję. W tym swoistym apelu brali udział przedstawiciele wszystkich stowarzyszeń działających przy parafii, czyli SRK, LSO, KSM, DSM, oraz Rady Duszpasterskiej. Do współpracy zaprosiliśmy także przedstawicieli dzieci, które w tym roku przystąpią do I Komunii Świętej. O stronę muzyczną zadbała schola.
Nasz apel rozpoczął się od przypomnienia słów, jakie zostały wypowiedziane 16 października 1978 roku i radosnego bicia dzwonów, a zakończył słowami wypowiedzianymi przez kard. Leonardo Sandri 2 kwietnia 2005 roku około godziny 22:00 i biciem żałobnych dzwonów. Te dwa wydarzenia spinały niczym klamra cały pontyfikat Jana Pawła II i te dwa wydarzenia stały się też klamrą dla naszego nabożeństwa. Wzruszenie ściskało wszystkich za gardło, zwłaszcza wtedy, gdy śpiewaliśmy ukochaną papieską „Barkę”. W ciemnym kościele, rozjaśnionym tylko reflektorami w prezbiterium i zniczami słychać było tu i ówdzie szloch.
Na zakończenie wszyscy razem odśpiewaliśmy Apel Jasnogórski w intencji rychłej beatyfikacji i kanonizacji Papieża Jana Pawła II. Przy wtórze bicia kościelnych dzwonów, w kompletnej ciszy rozeszliśmy się do swoich domów, niosąc tym nielicznym, którzy w nich pozostali orędzie pokoju i echa „Litanii z Janem Pawłem II”: „Szukałem Was, teraz wy do mnie przychodzicie…”
Wracając do domów widać było jak w wielu oknach palą się znicze. Z pewnością każdy z nas przeżył ten dzień inaczej, ale w przekonaniu, że Bóg dał nam Sługę Bożego Jana Pawła II, abyśmy byli silni. Abyśmy byli dobrzy. Tak, jak On.
|