Dekanalne spotkanie opłatkowe Akcji Katolickiej dekanatu Nowy
Sącz - Wschód w Królowej Górnej, 11 stycznia 2014 roku.
Opłatek – bardzo cienki biały płatek chlebowy, przaśny, którym
dzielą się chrześcijanie, jest symbolem pojednania i
przebaczenia, a także znakiem przyjaźni. Dzielenie się nim
wyraża chęć bycia razem i w tym duchu od kilku lat odbywają się
coroczne spotkania opłatkowe parafialnych oddziałów AK w
dekanacie Nowy Sącz – Wschód, gościnnie w jednej z parafii
dekanatu. W tym roku spotkanie zorganizował oddział AK parafii
pod wezwaniem Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Królowej
Górnej pod przewodnictwem Prezes POAK - Pani Marii Wacławiak
Spotkanie rozpoczęło się Eucharystią w nowym parafialnym
kościele pod wezwaniem Opatrzności Bożej, pod budowę którego
kamień węgielny poświęcił bł. Jan Paweł II w 1997 r. w Krakowie,
a w ścianę budującej się świątyni wmurował ówczesny biskup
tarnowski Wiktor Skworc. Poświęcenia nowo wybudowanego kościoła
dokonał bp Andrzej Jeż.
Ofiarę Mszy św. sprawowali: Asystent dekanalny AK ks. Henryk
Madziar i Asystent parafialny ks. Józef Nowak – proboszcz
parafii Narodzenia NMP w Królowej Górnej, który wygłosił
homilię. Kaznodzieja rozważał czytania mszalne z przesłaniem dla
zgromadzonych w myślach przewodnich:
1. „Pozwól teraz, bo tak godzi się nam wypełnić wszystko, co
sprawiedliwe. Wtedy Mu ustąpił.” - Uczniowie Jana są zdumieni i
zawiedzeni tym, że ich mistrz tak łatwo oddaje przywództwo
Jezusowi, którego właśnie ochrzcił, a którego jeszcze nikt nie
zna. Wszystko wyjaśniają jednak słowa -Ten jest mój Syn
umiłowany, w którym mam upodobanie- usłyszane od samego Boga.
Trzeba, aby nauczyciel umiał ustąpić uczniowi, którego
przygotowywał do pewnej misji. Aby po wypełnieniu swojej misji,
pozwolić następcy wypełnić jego misję. I nie czuć zawodu ani
rozgoryczenia, ale,przeciwnie – radować się z jego sukcesów.
2. Nie można chełpić się swoimi zaletami, osiągnięciami,
sukcesami, bo nie mamy niczego, czego byśmy od samego Boga nie
otrzymali. Dary te zostały nam powierzone w celu realizacji
powołania. Powołania do misji znanej samemu Bogu. Zostały nam
dane, abyśmy poprzez nie nieśli innym samego Boga.
Druga część to spotkanie wokół stołu - na wzór wigilijnego. Był
opłatek i życzenia ogólne, skierowane do wszystkich przez księży
i prezesów poszczególnych oddziałów AK, w tym także Prezesa DIAK
– Pani Bożeny Kwitowskiej, wypowiedzianych wierszem ks. Jana
Twardowskiego oraz wzajemne - indywidualne. Staropolskim
obyczajem przyszedł czas na gościnę „czym chata bogata”, a
bogata bardzo w życzliwość, serdeczność i trud włożony w
przygotowanie pysznych potraw ubogaconych miejscowym runem
leśnym i domowymi wyrobami. Wszyscy syci i zadowoleni z pełnym
zaangażowaniem śpiewali kolędy, szczególnie pięknie wyśpiewane
zostały lokalne pastorałki.
Były też „Polaków rozmowy” dotyczące historii lokalnej
społeczności, jako, że jest bardzo bogata i ciekawa. Królowa
Górna znana niegdyś po nazwą Królowa Ruska, a jeszcze wcześniej
– Królowa Wołoska, historią sięga połowy XIV w. W 1524 roku
ludność pochodzenia polskiego opuściła te tereny i od tego czasu
zaludniano ją Wołochami, zwanymi później Łemkami, także Rusinami
o przywilejach pasterskich, jakie otrzymywały osoby przybywające
do nowej osady. W 1947 r w czasie Akcji Wisła nastąpiło
wysiedlenie ludności łemkowskiej na Ziemie Odzyskane, a na tym
terenie zaczęła się osiedlać ludność polska z niedaleko
położonych miejscowości. Nazwę wsi z Królowa Ruska na Królowa
Górna zmieniono dopiero w 1967 roku. Dzisiejsza parafia Królowa
Górna to niegdyś teren aż trzech wyznań: greckokatolickie i
prawosławne w Królowej Ruskiej oraz rzymskokatolickie w Królowej
Polskiej. Przez wiele stuleci żyli obok siebie wyznawcy różnych
religii w poszanowaniu cudzych i swoich zasad. Niezwykle cenne
były okruchy pamięci tzw „świadków historii” - dzieci i wnuków,
którzy w swoich wypowiedziach podkreślali bardzo dobre wspólne
bytowanie tych społeczności, życzliwe i uczynne. Polacy bardzo
przeżywali przesiedlenie Łemków, obecnie z wielką życzliwością
goszczą ich potomków, którzy z ciekawości odwiedzają strony
swoich dziadków i ojców.
Maria Szczepankiewicz
|