Pochód Trzech Króli w Szczawnicy

W godzinach przedpołudniowych wyruszył on z okolic Jerozolimy (Park Dolny) i zmierzał do Betlejem, do stajenki (w kościele parafialnym). Zgromadził bardzo zróżnicowaną grupę wędrowców. Najwięcej było gimnazjalistów, sporo przedszkolaków, niemało rodzin – czasem nawet trzypokoleniowych. W uroczystość włączyli się również goszczący w Szczawnicy kuracjusze.
Stadnina koni z pobliskich Jaworek zadbała o to, by strudzeni Mędrcy ze Wschodu mogli dosiąść konia lub rozsiąść się w bryczce. Jak przystało na podpienińską miejscowość, nie zabrakło górali. Reprezentowali oni pasterzy, którzy znając już drogę do Betlejem, wskazywali ją Mędrcom. Śpiewali przy tym kolędy i grali je na skrzypcach. Wzbudzili poważny niepokój Heroda i uciechę diabła. Wreszcie wszyscy dotarli szczęśliwie do stajenki, a Trzej Królowie oddali pokłon Panu Jezusowi i złożyli Mu dary. Radość z objawienia się Pana Jezusa poganom została wyrażona ochoczym śpiewaniem kolęd.
Tak oto Kacper, Melchior i Baltazar rozpoczęli wielowiekowy Orszak narodów w pielgrzymce wiary do Chrystusa, Światłości świata. Dzisiaj tę drogę – to nic, że symbolicznie – przemierzają ich następcy. Jak kiedyś Trzej Królowie, tak dzisiaj i my wiemy, że Jezusa trzeba szukać wciąż tak samo – na drodze wiary, a gdy idzie się ufnie i z odwagą, można Go spotkać i rozpoznać w nim Zbawiciela.

Halina Mastalska

Foto Alina Lelito