Pielgrzymka Akcji Katolickiej Diecezji
Tarnowskiej na Kresy. W dniach 4- 6 lipca 2009 r.
Akcja Katolicka Diecezji Tarnowskiej pielgrzymowała na Kresy.
Mimo niedogodności związanych z bardzo długim oczekiwaniem na
granicy (8 godzin na przejściu Medyka- Szeginie!) udało nam się
zrealizować większość punktów zaplanowanego programu.
Pierwszym była wizyta w parafii, w której pracował Ks.
Arcybiskup Jerzy Ablewicz. http://www.lackawola.homepage.t-online.de/40968.html Po przyjeździe do Lwowa
udaliśmy się na Wzgórza
Wuleckie – miejsce kaźni polskich Profesorów w dniu 4
lipca 1941r. http://www.lwow.com.pl/albert/albert-pl.html Zakwaterowawszy się w hotelu, czasy socjalistycznej świetności mającym już dawno za sobą, pojechaliśmy do Opery Lwowskiej- przybytku sztuki, o którym 4 października 1900 r. w czasie uroczystego otwarcie teatru, w obecności gości honorowych – Henryka Sienkiewicza, Ignacego Paderewskiego, Henryka Siemiradzkiego, powiedziano: "wznieśliśmy twierdzę, która ma być po wieczne czasy nie tylko świadkiem wymownym naszej miłości i szacunku dla sztuki, ale także jednym z ognisk polskiej oświaty". W innych przemówieniach, wygłoszonych na ceremonii inauguracji, znalazły się podobne akcenty. Architekt Zygmunt Gogolewski - projektant gmachu, który osobiście kierował budową Teatru Wielkiego, nawoływał, "aby ten budynek poświęcony sztuce narodowej był rzeczywiście przybytkiem sztuki w najszlachetniejszym znaczeniu, aby w nim długie lata i wieki rozbrzmiewała polska mowa i pieśń serdeczna oraz uczucie narodowe”…Nam nie dane było usłyszeć ze sceny polskiej mowy; zaprezentowano nam bowiem ukraińską operę plebejską… A prezydent miasta Godzimir Małachowski zapewniał ponad sto lat temu, iż "w tym gmachu i z niego brzmieć będzie zawsze nasza droga mowa ojczysta na pożytek miasta, narodu i wiekopomną sławę polskiego imienia". Barwny opis Opery: http://www.lwow.home.pl/teatrwielki.html Po spektaklu wyruszyliśmy Wałami Hetmańskimi na nostalgiczny spacer po Lwowie, na trasie którego nie mogło zabraknąć pomnika Adama Mickiewicza, hotelu George, Katedry łacińskiej, Rynku z kamieniczkami i… spotkań z rdzennymi mieszkańcami, mówiącymi piękną polszczyzną z charakterystyczną śpiewną intonacją. Następnego dnia- w niedzielę nawiedziliśmy cmentarz Łyczakowski i cmentarz Obrońców Lwowa – Orląt. Pomni słów : „Ojczyzna to ziemia i groby – narody tracąc pamięć, tracą życie” pochylaliśmy się nad mogiłami Przodków- wielkich Polaków, dla których dobro Ojczyzny nie było pustym frazesem przedwyborczym, ale wartością najwyższą…Modliliśmy się przy grobach wielkich patriotów, powstańców i działaczy niepodległościowych, wybitnych uczonych i pisarzy. Z zadumą, a nierzadko i fragmentami utworów na ustach, zatrzymywaliśmy się przy grobowcach: pułkownika Juliana Ordona, pisarza i historyka Karola Szajnochy, poetów: Marii Konopnickiej, Seweryna Goszczyńskiego, Władysława Bełzy (autora m.in. „Katechizmu polskiego dziecka”), pisarki Gabrieli Zapolskiej, genialnego malarza Artura Grottgera, wybitnego matematyka Stefana Banacha, prawnika i historyka Oswalda Balzera, któremu zawdzięczamy zwycięstwo w słynnym sporze o Morskie Oko, prezydentów Lwowa, m.in. Tadeusza Rutowskiego, spółdzielcy Franciszka Stefczyka - twórcy SKOK-ów. W zadumie przeszliśmy na Cmentarz
Obrońców Lwowa, gdzie znajdują się mogiły uczestników
obrony Lwowa i Małopolski Wschodniej, poległych w latach
1918–1920 lub zmarłych w latach późniejszych. W 1989 wszczęto rozmowy polsko-ukraińskiej komisji ds. cmentarza. Firma Energopol rozpoczęła porządkowanie nekropolii. Wielokrotnie wstrzymywano prace, z uwagi na kontrowersje przy uzgadnianiu projektu, m.in. w sprawie napisu na płycie mogiły zajmującej czołowe miejsce. Przed wojną wyryto słowa: "Nieznanym bohaterom, poległym w obronie Lwowa i Ziem Południowo-Wschodnich". W wyniku zawartego kompromisu umieszczono teraz napis "Tu leży żołnierz polski poległy za Ojczyznę", co zresztą nie jest zgodne z prawdą, ponieważ są tam pochowani także uczniowie, harcerze i cywilni ochotnicy. W czerwcu 2005r. odbyło się uroczyste otwarcie odbudowanego cmentarza. I
my złożyliśmy hołd bohaterskim Obrońcom Lwowa, prosząc Boga
o wieczny dla Nich odpoczynek wierząc, że „jeśli komu droga
otwarta do Nieba- tym, co służą
Ojczyźnie” /J. Kochanowski/ . Na mogile Pięciu z Persenkówki
złożyliśmy kwiaty i zapalili znicze- obok innych wielu, bardzo
wielu dowodów pamięci i czci dla heroizmu Rodaków. „Na te groby powinni z daleka przychodzić pielgrzymi, Następnym etapem naszej podróży
było Olesko- miejsce urodzin króla Jana III Sobieskiego. Zamek w Olesku
został zbudowany w XIV w. i jak wiele kresowych twierdz był
wielokrotnie niszczony przez najazdy tatarskie. W latach 80 –
tych XVII w. został gruntownie przebudowany i przybrał formę
renesansowej rezydencji magnackiej. Po zwiedzeniu zamku w Olesku
nawiedziliśmy Poczajów,
ważny ośrodek kultu Maryjnego, nazywany
ukraińską Częstochową .Poczajów stanowi jeden z najważniejszych
ośrodków prawosławia na Ukrainie. Pierwsi mnisi osiedli tu w górskich
pieczarach już w 1240
r. Jednemu z nich objawiła się Matka Boża, pozostawiając odciśnięty
w skałach ślad stopy, z którego trysnęło źródło o
uzdrawiającej mocy. W tym miejscu wzniesiono pierwszą kaplicę. Krzemieniec-
miasto leżące w głębokiej dolinie, pomiędzy dwoma pasmami
wysokich i stromych wzgórz. „Tam stoi góra Bony ochrzczona
imieniem , większa nad inne, miastu panująca cieniem…” pisał
najznamienitszy syn tej ziemi – Juliusz Słowacki, który 200
lat temu urodził się w Krzemieńcu. Na dziedzińcu dworku, w małym,
acz schludnym ogrodzie, stoi postument z popiersiem Poety.
Zapaliliśmy tam znicze, recytowali wiersze, złożyli wiązankę
biało-czerwonych kwiatów, zrobili pamiątkowe zdjęcia. Najokazalszą budowlę
Krzemieńca stanowią historyczne gmachy sławnego niegdyś Liceum
Krzemienieckiego. Fundatorami centralnej jej części
-wybudowanych w latach 1731-1753 dla zakonu Jezuitów: barokowego
kościoła i kolegium, byli ostatni Po upadku powstania listopadowego Liceum zostało zamknięte, a cały majątek wywieziono do Kijowa. Reaktywowane na mocy dekretu
marszałka Józefa Piłsudskiego z 1920 r. dawne Liceum
Krzemienieckie wznowiło działalność w roku 1922, jako zespół
szkół. Była ona kontynuowana do roku 1939. Obecnie mieści się
tu Instytut Pedagogiczny im. Tarasa Szewczenki. W kościele św. Stanisława Biskupa, który od czasu swojego powstania w 1856r. nigdy nie był zamknięty- co jest ewenementem w tej części świata, znajduje się pomnik J. Słowackiego z cytatem z wiersza "Testament mój": Lecz zaklinam, niech żywi nie tracą nadziei. W tymże kościele uczestniczyliśmy we Mszy św. odprawionej przez pielgrzymujących z nami Księży: Asystenta AK diecezji tarnowskiej ks. Ireneusza Stolarczyka_i Proboszcza Parafii Matki Bożej Niepokalanej w Nowym Sączu ks. Kazimierza Markowicza. Następny dzień
rozpoczęliśmy od zwiedzania siedziby magnaterii polskiej
- Wiśniowca. Istniejący
od ok. połowy XV w. zamek był gniazdem rodowym Wiśniowieckich.
Nad rzeką Uhryń wzniesiono także cerkiew zamkową, miejsce pochówku
prawosławnych przedstawicieli rodu. Zamek przebudował i
ufortyfikował bastionami w XVII wieku Jeremi, książę na Wiśniowcu
i Łubniach. Przechrzciwszy się, fundował w 1645 budowę
klasztoru i barokowego kościoła św. Michała, którą dokończyli
jego syn Michał Tomasz Korybut i ostatni z rodu Michał Serwacy.
Świątynia została oddana Ojcom Karmelitom. Najtragiczniejszy los spotkał Wiśniowiec w lutym 1944 roku. Polska ludność miasteczka oraz ojcowie Karmelitanie, szukając schronienia w zabytkowym klasztorze, zostali podstępem zaatakowani przez UPA. Wszystkich bestialsko zamordowano, a ich ciała spalono. Spłonął wówczas także kościół oraz mauzoleum Wiśniowieckich i Mniszchów. Niemym świadkiem tamtych wydarzeń pozostaje do dziś mur - ogrodzenie z piękną barokową bramą; reszta zabudowań została zrównana z ziemią. Wstrząsające wspomnienia można przeczytać tutaj: http://www.kresy.pl/kresy-dzisiaj,reportaz?zobacz/u-grobow-wisniowieckich-i-polskich-meczennikow Zwiedzanie
Zbaraża rozpoczęliśmy
modlitwą w kościele św. Antoniego z Padwy i św. Jerzego,
miejscu pochówku części rodu Zbaraskich. Kościół
drewniany fundowano tu w 1606 r., a Bernardyni przybyli do
Zbaraża w 1627 r., kiedy to
kościół wymurowano, wbijając blisko 1600 pali w
bagienny teren. Został on splądrowany co prawda już w 1648
roku, ale potem pieczołowicie odbudowany przez spadkobierców.
Kolejne zniszczenia przyniósł najazd turecki w 1675r. – kościół
spalono. W połowie XVIII w. kościół OO. Bernardynów
wybudowano po raz drugi. Od roku 1959 w Zamku mieści
się muzeum etnograficzne, a w 1994r. na jego bazie utworzono Państwowy
Rezerwat Historyczno – Architektoniczny, który urządzany ma być
według jednolitej koncepcji. Relacja świadka: http://www.solidarni.org/historia/ludobojstwo_na_kresach/slonce_zachodzi_nad_kolodnem Wracając do Polski w jej
obecnych granicach, wstąpiliśmy do Kresowic
(czy też Krysowic), okazałej niegdyś posiadłości rodu
Stadnickich. Ze wspaniałej XVII – wiecznej rezydencji ocalała
jedynie kaplica grobowa, w której po wojnie był … magazyn kołchozowy.
Została zwrócona katolikom dopiero w 1991r. Po rozbudowie
konsekrowano ją jako kościół parafialny pw. Matki Bożej
Fatimskiej, a w 1997r. stała się Sanktuarium. Pracują tam
siostry Służebniczki z Polski, prowadząc ochronkę dla dzieci. 27 czerwca 2002 r., w
uroczystość M.B.N.P., świątynia klasztorna została wyniesiona
do godności Sanktuarium Maryjnego przez metropolitę lwowskiego
Ks. kard. Mariana Jaworskiego. Po tym, co zobaczyliśmy, usłyszeli, przeżyli podczas krótkiej, ale jakże bogatej w wydarzenia i przemyślenia kresowej eskapady trudno się dziwić wyśpiewywanym życzeniom Lwowiaków: „gdybym się kiedyś urodzić miał znów- tylko we Lwowie!” i trudno się dziwić współczesnym Polakom, iż już tak nie śpiewają… Chociaż…”póki życia, póty nadziei”. Da Bóg, że niedosyt, jaki odczuwamy, zaowocuje następnymi wojażami… Bożena Kwitowska, wiceprezes DIAK Strony internetowe godne polecenia: Foto: Bożena Kwitowska, ks. Kazimierz Markowicz, Stanisław Góra.więcej zdjęć wraz z opisem na stronie AK par. M.B. Niepokalanej w Nowym Sączu |
Photo album created with Web Album Generator